Sądzę, że oficjalnie mogę stwierdzić Norwegię jako jeden z najpiękniejszych krajów jakie do tej pory zwiedziłam. Po wielu miesiącach wyczekiwania na jeden wyjazd, w końcu czuję się spełniona. Dwa tygodnie przed zakończeniem wakacji wraz z przyjaciółkami i siostrą pojechałam na kilku dniowy wyjazd do Norwegii przez Szwecję, Danię i Niemcy. Podróże statkami oraz długie siedzenie w aucie umilały nam wspaniałe widoki.
W Szwecji zwiedzaliśmy już po raz kolejny port w Karlskronie i pędem ruszyliśmy w dalszą podróż. Nocowaliśmy w Goteborgu i kolejnym statkiem przeprawiliśmy się do Norwegii. Dawno tyle nie pływałam bo w ciągu 5 dni zaliczyłam 4 promy.
Kiedy powoli zachodziło słońce widoki na fiordy były nie z tej ziemii.
Niestety gonił nas czas. Kolejnego dnia wspięliśmy się na Preikestolen czyli jedną z popularniejszych półek skalnych w Norwegii. Nie było łatwo ale zapach gór i szum potoków motywował do samego końca. Widok na górze zapierał dech w piersiach. Siedzieliśmy tam dosyć długo, nie zapominając oczywiście o zrobieniu zdjęć :)
Po wykończającej wspinaczce marzy się tylko o ciepłym łóżeczku i pysznym jedzeniu co znaleźliśmy w Lyngdal. Tak wyglądał przed ostatni dzień. Całą podróż zakończyliśmy zakupami w primarku, czego nie można było pominąć i noclegiem w gospodarstwie niemieckim i powrotem do Gdańska. Wyjazd oceniam jak najbardziej na plus.